Spis Treści
Jerzy M. Roszkowski
Zakopane – Kraków
W stulecie powrotu części Spisza do Polski – 1920
W roku 2020 mija setna rocznica przyłączenia do II Rzeczypospolitej północno-zachodnich fragmentów Spisza, a ściślej części Zamagurza Spiskiego. Odzyskanie niepodległości przez Polskę wiązało się z koniecznością ustalenia granic państwa odbudowywanego po 123 latach niewoli.
Na Kresach Południowych wysuwane przez Polaków od jesieni 1918 r. postulaty terytorialne znajdowały mocne oparcie w podstawach historycznych, etnograficznych i geograficznych.
Pierwszym argumentem historycznym na jaki się powoływano, był fakt przyłączenia przez Bolesława Chrobrego do swojego państwa całej Słowacczyzny, czyli późniejszych Górnych Węgier. Tereny te, do których należał również Spisz, na przełomie X i XI stulecia znajdowały się w granicach Polski przez mniej więcej 30 lat. Później jednak stopniowo od niej odpadały. Pomimo utraty w ok. 1030 r. większości Kresów Zakarpackich północne ich obszary pozostawały nadal w posiadaniu kolejnych władców polskich. Jeszcze pod koniec XI w. z Polską związany był cały Spisz, a granica z Węgrami biegła wzdłuż górnego Hornadu i Wagu. Bolesław Krzywousty utracił jednak większość terenów spiskich, z wyjątkiem okręgu podolinieckiego i Zamagurza Spiskiego. Około roku 1312 nawet okręg podoliniecki, stanowiący historyczną część Małopolski, odpadł od Polski na rzecz Węgier. Jednak sto lat później (1412 r.) powrócił do niej wraz z innymi terenami za sprawą zastawu, jako tzw. starostwo spiskie.
Warto przy okazji zaznaczyć, że tereny nad środkowym Popradem, tzw. okręg lubowelski (podoliniecki), na które dopiero w XVIII w. rozciągnięto nazwę Spisz, w VII-IX stuleciu wchodziły w skład terytorium plemiennego lechickich Wiślan, a w czasach piastowskich stanowiły część ziemi sądeckiej należącej do księstwa krakowskiego. Drewniany gród obronny w Starej Lubowli, wzniesiony jeszcze przez Wiślan, do XIV w. był siedzibą polskich kasztelanów. Następnie dostał się we władanie Węgrów, którzy pod koniec tego stulecia postawili tu murowany zamek pozostający w ich posiadaniu do 1412 r.
Ważnym i brzemiennym w skutki wydarzeniem dla Spisza oraz Węgier i Polski była pożyczka, którą w 1412 r. król węgierski Zygmunt Luksemburski zaciągnął u polskiego monarchy Władysława Jagiełły. Ten, nigdy zresztą niespłacony dług, opiewał na kwotę 37 tysięcy „kop szerokich groszy praskich nowej monety”. Zważywszy, że w owych czasach jeden koń kosztował około 300 groszy praskich, stanowiła ona, w przybliżeniu, wartość 7400 koni. Jako zabezpieczenie spłaty długu Zygmunt przekazał Koronie Polskiej część Spisza oraz wspomniany wyżej okręg podoliniecki (lubowelski). Terytorium zastawu zostało określone w akcie z 8 listopada 1412 r. wystawionym przez króla węgierskiego w Zagrzebiu.
Na przejętych przez Polskę terenach znajdowało się 16 miast, nietworzących jednak zwartego obszaru. Były one bowiem położone w sześciu kompleksach terytorialnych. Poza okręgiem podolinieckim, przylegającym do dotychczasowej granicy polskiej, pozostałych pięć otaczało terytorium Spisza węgierskiego. Z fragmentów tych Polacy utworzyli starostwo spiskie, które włączono do województwa krakowskiego. Starostwo to należało do Rzeczypospolitej 360 lat, tj. od roku 1412 do 1769, a formalnie do pierwszego rozbioru, czyli 1772 r.
Spośród 16 miast starostwa 3 z nich, tj. Lubowla (Stara Lubowla), Podoliniec i Gniazda oraz 16 przyległych do nich wsi (część z nich została założona przez polskich starostów), a także dwa zamki (Lubowla i Podoliniec) oraz młyny i karczmy należały do dominium podolinieckiego. Pozostałe 13 miast zostało wyodrębnionych z saskiej wspólnoty 24 miast spiskich. Były to: Biała (Biała Spiska), Lubica, Wierzbów, Twarożna, Poprad, Straże, Wielka, Włochy (Włochy Spiskie), Podgrodzie (Podgrodzie Spiskie), Nowa Wieś (Nowa Wieś Spiska), Ruskinowce, Matiaszowce i Sobota (Sobota Spiska). Z tych 13 miast w pełni na to miano mogły jedynie zasługiwać: Lubica, Nowa Wieś, Podgrodzie i Biała. Pozostałe miały charakter rolniczy, z mniej lub bardziej rozwiniętym rzemiosłem. Natomiast Straże i Wielka, poza posiadaniem praw miejskich i przywilejów targowych, niczym się specjalnie od wsi nie różniły.
Mapa starostwa spiskiego, rys. M. Skawiński
Starostwo spiskie – podobnie jak choćby dobczyckie czy grybowskie – było królewszczyzną, posiadało więc status starostwa niegrodowego. Niemniej jednak, ze względu na jego usytuowanie i znaczenie polityczno-militarne, władający nim starostowie mieli znacznie większe uprawnienia, porównywalne z kompetencjami starostów generalnych, czyli namiestników większych dzielnic Królestwa Polskiego, jak Wielkopolska, Prusy Królewskie, województwo ruskie i podolskie. Siedzibami starostów spiskich były zamki w Podolińcu i Lubowli.
Jeszcze w latach 1412-1430 starostwo to traktowano w Polsce jako posiadłość tymczasową, liczono się bowiem z rychłym jej wykupieniem przez Węgrów. Stąd też wpływowi dostojnicy polskiej sceny politycznej nie postrzegali go jeszcze wówczas jako pożądanej synekury. Funkcje starostów powierzano zatem ludziom, którzy zajmowali niezbyt wysoką pozycję w hierarchii państwowej. Chociaż jeden z nich – Zawisza Czarny z Garbowa – cieszył się akurat dużym autorytetem i rycerską sławą, niewiele mu też pod tym względem ustępował jego brat Jan Farurej. Trzech pierwszych starostów (tj. Pełkę Gładysza i dwóch wspomnianych) łączyła też jedna wspólna cecha: pozostawali w bliskich relacjach z dworem królewskim w Budzie, a dwaj rycerze z Garbowa byli też na Węgrzech posesjonatami.
Z czasem zaczęto w Polsce coraz bardziej doceniać korzyści wynikające z posiadania starostwa spiskiego. Dzięki niemu można było np. kontrolować międzynarodowe drogi transkarpackie. Stanowiło też przedpole obronne od strony Węgier, a nawet imperium otomańskiego, by „Turek wrót nie uczynił nie tylko do ziemi spiskiej, ale i do polskiej”. Stwarzało również możliwości do aktywnego uczestniczenia w polityce węgierskiej.
Znaczenie owej „bramy wypadowej” dało o sobie znać chociażby w roku 1410, kiedy wojewoda siedmiogrodzki Ścibor ze Ściborzyc, na polecenie króla węgierskiego, wykorzystał ją do dywersyjnego ataku na Małopolskę. W czasach istnienia starostwa spiskiego „brama” ta okazała się po raz pierwszy przydatna Polakom w 1430 r. Wówczas rycerstwo małopolskie, pod wodzą Piotra Szafrańca (młodszego), rozstawiło tam swoje straże, aby nie przepuścić orszaku wiozącego koronę królewską dla wielkiego księcia litewskiego Witolda. Wówczas doszło też do starć zbrojnych z Węgrami. W połączeniu z podobną inicjatywą, jaką podjęło pospolite ruszenie wielkopolskie na pograniczu z Pomorzem Zachodnim oraz akcją dyplomatyczną, została udaremnienia antypolska intryga Zygmunta Luksemburskiego, który w interesie Cesarstwa Niemieckiego, Brandenburgii i Zakonu Krzyżackiego, usiłował rozbić związek Polski z Litwą.
Zamek w Starej Lubowli, rys. B.Z. Stęczyńskiego, 2. poł. XIX w.
Stopniowo spiski zastaw nabierał coraz bardziej cech trwałości, do czego przyczyniła się śmierć króla Zygmunta w 1437 r. Jeszcze w tym samym roku, podzielona aktem zastawu wspólnota dwudziestu czterech miast spiskich rozpadła się na dwie odrębne prowincje. Na czele zastawionych Polsce miast stanął graf XIII civitatum, a rok później pozostałe miasta wspólnoty powołały grafa XI civitatum terre Scepusiensis. Pozbawiono też żupana spiskiego wpływu na jurysdykcję w zastawionych miastach.
Zamek w Starej Lubowli, widok współczesny
Już po siedmiu latach od przekazania Polsce w zastaw 16 miast, Węgrzy zaczęli się domagać ich zwrotu. Nie zamierzali jednak oddawać pożyczki, jakiej udzielił im Jagiełło. Dopiero w latach 70. XV w. król węgierski Maciej Korwin zebrał na ten cel pewną kwotę, ale jak należy przypuszczać niewystarczającą, i ponowił żądanie. Dwór polski jednak odmówił zwrotu zastawu, uzasadniając to jego przedawnieniem. Maciej Korwin odwołał się wówczas do papieża, który zadecydował, że spór rozstrzygnie papieski sąd rozjemczy. Został on rzeczywiście zwołany przed rokiem 1490 we Wrocławiu, gdzie obradował w tamtejszym ratuszu pod przewodnictwem legata papieskiego. Trybunał ten uznał, że sprawa zwrotu zastawu uległa przedawnieniu i przyznał „po wieczyste czasy” tereny starostwa spiskiego królowi polskiemu. Żądania węgierskie na razie ustały, lecz po pewnym czasie pojawiły się ponownie i trwały do XVIII w. Jednak królowie polscy konsekwentnie odpowiadali na nie odmownie, powołując się nie tylko na wrocławski werdykt, ale i na inne porozumienia z Węgrami, jakie z czasem zostały zawarte.
Polacy dążyli również do wyłączenia parafii starostwa spiskiego spod węgierskiej administracji kościelnej, tj. proboszcza spiskiego i arcybiskupa ostrzyhomskego. Udało się to osiągnąć z parafiami dominium podolinieckiego, niegdyś należącymi do diecezji krakowskiej, które po długich sporach z biskupami węgierskimi do niej powróciły. Natomiast parafie 13 miast nadal pozostawały w obrębie węgierskich struktur kościelnych, chociaż królowie polscy dysponowali tu prawem prezentacji kapłanów. Władze polskie ostatecznie pogodziły się z takim stanem rzeczy, ale regulowały sprawy religijne na tym obszarze według „swego uznania i interesu”. Dotyczyło to przede wszystkim obsadzania katolickich stanowisk kościelnych przez polskich duchownych oraz podejmowania decyzji dotyczących praw ludności protestanckiej.
Koniec 1587 roku.
Pod koniec 1587 r. starostwo spiskie opanował arcyksiążę Maksymilian Habsburg, pretendent do tronu polskiego. Jednak po klęsce, jaką zadał mu 24 stycznia 1588 r. w bitwie pod Byczyną hetman Jan Zamoyski, przypieczętowanej układem bytomsko-będzińskim z 9 marca 1589 r., starostwo wróciło do Rzeczypospolitej.
W Polsce dosyć powszechnie funkcjonowała opinia, że starostwo spiskie było najbardziej intratną dzierżawą (tenutą) spośród wszystkich istniejących na ziemiach Rzeczypospolitej. Mit o jego bogactwach był dosyć rozpowszechniony i pokutował przez pokolenia. Janusz Kurtyka, zestawiając dane źródłowe dotyczące przychodów polskich królewszczyzn, wykazał jednak, że w XVI-XVIII stuleciu starostwo spiskie, chociaż lokowało się w czołówce, to w tej dziedzinie nie przodowało. W jego zestawieniu, w zależności od poszczególnych przekrojów czasowych, zajmowało bowiem 5-6 miejsce. Natomiast mogło uchodzić za najbardziej dochodowe jedynie wśród tenut województwa krakowskiego.
Starostwo spiskie, stanowiące przez prawie 360 lat integralną część Polski, zostało w 1769 r., zajęte przez cesarzową Marię Teresę (zasiadającą także na tronie węgierskim) i włączone do Węgier. Aneksję tę próbował dwór wiedeński uzasadnić koniecznością wprowadzenia kordonu sanitarnego od strony Rzeczypospolitej ze względu na epidemię dżumy oraz zagrożeniem ze strony konfederatów barskich. Niedługo później, bo w 1770 r. anektowano jeszcze kolejne przygraniczne starostwa polskie: sądeckie, czorsztyńskie i nowotarskie.
Dla wykazania słuszności wspomnianych aneksji sprokurowano też fikcyjne argumenty historyczne, czym się zajął austriacki major sztabu generalnego – Johann Tobias Seeger von Dürrenberg – oraz radca węgierskiego dworu – baron Józef Török de Szöndrö. Pierwszy wykreślał mapy pretensji terytorialnych, a drugi preparował dokumenty.
Mapa Doliny Rybiego Potoku i Białej Wody w Tatrach (1894), z zaznaczoną przedrozbiorową granicą Polski.
Dokonane w 1769 i 1770 r. przez Marię Teresę aneksje, którym upadająca Rzeczypospolita nie była w stanie się przeciwstawić, stały się także zachętą dla dwóch innych sąsiadów, tj. Rosji i Prus, do likwidacji państwa polskiego i podzielenia się jego terytorium. Odbywało to się, jak wiadomo, poprzez kolejne rozbiory Polski w latach: 1772, 1793 i 1795.
Wysuwane przez Polaków po I wojnie światowej postulaty terytorialne w sprawie Spisza i Orawy miały oparcie przede wszystkim w przesłankach etnicznych. Autochtoniczna bowiem ludność, zamieszkująca w zwartym zasiedleniu północne rubieże tych ziem, była polskiego pochodzenia. Przybywała tam, zwłaszcza na Spisz, już od średniowiecza, a na Orawę od XVI stulecia.
W pierwszej fazie kolonizacja ta miała charakter samorzutny, a następnie zorganizowany. Osadników sprowadzali nie tylko z sąsiedniej Małopolski i Śląska Cieszyńskiego, ale i z głębi Polski zarówno węgierscy możnowładcy (m.in. Berzeviczowie, Horváthowie-Palocsayowie, Thurzonowie), jak i polscy posiadający dobra na Spiszu i Orawie (Ścibor ze Ściborzyc i Ścibor z Beckowa, Piotr i Mikołaj Komorowscy oraz Hieronim i Olbracht Łascy). Na północnym Spiszu akcję osadniczą prowadziły także zakony: bożogrobców z Miechowa i klarysek ze Starego Sącza.
Poza Polakami osiedlali się również przedstawiciele innych nacji, lecz zajmowali oni tereny położone bardziej na południe. Środkowy i południowy Spisz kolonizowali od XII do XV stulecia Niemcy, a Wołosi (Rusnacy) napływali na te ziemie w XIV-XVI wieku. Ponadto Słowianie, przodkowie dzisiejszych Słowaków, zaludniali południowe tereny Spisza.
Rusnacy (Łemkowie), oraz Słowacy, rys. B.Z. Stęczyńskiego, 2. poł. XIX w.
Do przenoszenia się na drugą stronę grani Karpat skłaniały przybyszy z Polski korzystne warunki akcji osadniczej stwarzane przez węgierskich władców oraz tamtejszych feudałów, zarówno świeckich, jak i kościelnych. Natomiast od XIX w. po uwłaszczeniu chłopów, aż do początków XX w. do osiedlania się na Górnych Węgrzech zachęcały niskie ceny ziemi. Na Spiszu najczęściej Polacy nabywali gospodarstwa rolne od Niemców, którzy emigrowali do Ameryki bądź też przenosili się do miast. Podobnie też kupowali ziemię od Słowaków przesiedlających się na niziny węgierskie lub udających się na emigrację za ocean. Miejscowa ludność polska zresztą również tam emigrowała, a także do księstwa Bukowiny (obecnie w granicach Rumunii i Ukrainy) lub na tereny położone w głębi Górnych Węgier, ale w jej miejsce przybywała na ogół ludność z Galicji. Z tego też powodu, jak również przez wzgląd na znaczny przyrost naturalny, żywioł polski na Spiszu i Orawie nie tylko nie topniał, ale ulegał wzmocnieniu, zachowując swój rodzimy język i kulturę.
Górale podhalańscy
O rozmiarach wychodźstwa z Galicji na Górne Węgry świadczy liczba 2 226 Polaków, którzy przybyli tam w pierwszej dekadzie XX w. i osiedlili się w zakupionych gospodarstwach rolnych. Oprócz tego, przenosili się również do miast, a także wiosek, gdzie podejmowali pracę jako robotnicy rolni.
Ludność polskiego pochodzenia, która zamieszkiwała Górne Węgry, liczyła w 1900 r. co najmniej 140 tysięcy osób. Z czego na komitat spiski przypadało ok. 35 tysięcy; orawski – ok. 33 tysiące; trenczyński – ok. 37 tysięcy; liptowski – ok. 9 tysięcy; szaryski – ok. 8 tysięcy, a pozostała część na inne komitaty.
Zasięg polskiego osadnictwa na Górnych Węgrzech, pocz. XX w
Jej występowanie w górnowęgierskich komitatach odnotowywali polscy krajoznawcy i naukowcy, wśród nich: ks. S. Staszic – 1805; A. Kucharski – 1827; L. Pietrusiński – 1845; M. Gumplowicz – 1900; K. Krotoski – 1908; E. Kołodziejczyk – 1910; G. Smólski – 1914. Dostrzegali ją także cudzoziemcy, m.in. Francuz – C. Vanel (1673); Niemiec – A. von Sydow (1827); Węgrzy – ks. Zsigray (1700), J.M. Korabinszky (1786), M. Bél (1792), P. Hunfalvy (1877); Czesi – P. Rudny (1861), P.J. Šafařík (1842), A.V. Šembera (1876), J. Polívka (1885), F. Pastrnek (1898), L. Niederle (1903), A. Boháč i F. Trávníček (1916), V. Vážný (1934); Słowacy – S. Czambel (1906), ks. M. Pajdušák (1912), A. Kavulják (1927), a także Rosjanin – A.L. Petrov (1924).
Fragment z książki C. Vanela dotyczący wydarzeń na Orawie w 1673 r., z udziałem tamtejszych Polaków
W oficjalnych zestawieniach ludność polska na tych terenach poza „Reskrypcjami” z 1772 i 1787 r., które uwzględniły głównie Orawę, była wykazywana w niewielkim stopniu. Zadecydowały o tym względy polityki wewnętrznej Królestwa Węgierskiego, które dążyło do narodowościowej unifikacji społeczeństwa.
Kontynuacją takiego podejścia było zaliczanie Polaków, w urzędowych spisach, do ludności słowackiej. W roku 1880 Polacy w ogóle zniknęli ze statystyk węgierskich i tak działo się do końca XIX w. Wywołało to oburzenie polskiej opinii publicznej i dążenie do przeciwdziałania takiej praktyce. Na skutek podjętej przez orawskich działaczy i węgierskich polonofili interwencji Budapeszt wyraził zgodę, aby podczas spisu ludności w 1910 r. zostali po raz pierwszy uwzględnieni Polacy. Aprobata ta miała jednak charakter ograniczony, gdyż nie dotyczyła całego polskiego obszaru etnicznego na Górnych Węgrzech, a tylko terenu jednego z orawskich powiatów – tj. trzciańskiego. Spis ten wykazał, że w 14 wsiach tego powiatu żyje 15,5 tysiąca ludności polskiej, co stanowiło 96,8% ogółu mieszkańców.
Wyniki spisu w powiecie trzciańskim dają podstawy przypuszczać, że gdyby władze węgierskie zgodziły się rozciągnąć przyjętą w tym powiecie zasadę na inne tereny – przede wszystkim powiat namiestowski na Orawie, a także środkowy i północny Spisz oraz ziemię czadecką – to wówczas i tam nastąpiłby, w oficjalnej statystyce, znaczący przyrost ludności polskiej.
Ludność ta, pomimo że w życiu publicznym (tj. w kościele, szkole i urzędach) nie mogła korzystać z rodzimego języka, to jednak w swoim domu posługiwała się na co dzień mową polską w wersji gwarowej. Jej tradycyjna kultura duchowa i materialna także była polska, bardzo zbliżona do tej, która cechowała górali podhalańskich, żywieckich, pienińskich czy sądeckich, zamieszkujących obszary położone po galicyjskiej stronie granicy.
Ostatnim z głównych argumentów wysuwanych od listopada 1918 r. przez Polskę jako uzasadnienie jej żądań terytorialnych na Górnych Węgrzech były względy geograficzne. Tereny, których się domagano przylegały bowiem do obszaru odrodzonej Rzeczypospolitej. Wskazywano również na konieczność powrotu do przedrozbiorowej granicy przebiegającej w rejonie Doliny Białej Wody główną granią Tatr, m.in. przez Polski Grzebień.
Koniec I wojny światowej - klęska Austro-Węgier
I wojna światowa zakończyła się klęską Austro-Węgier i ich sojuszników. W konsekwencji Królestwo Węgierskie utraciło znaczną część swoich ziem. O ich fragmenty, czyli północny Spisz, Orawę i Czadeckie, rozgorzał między Polską a Czechosłowacją ostry spór terytorialny. W początkowej fazie konfliktu, która trwała od początku listopada 1918 r. do połowy czerwca 1919 r., oba państwa prowadziły politykę faktów dokonanych. Polegała ona na zbrojnym obsadzaniu spornych obszarów i organizowaniu tam własnej administracji. Jako pierwsi opanowali je Polacy. Jednak na skutek sfingowanego rozkazu marszałka F. Focha, a także bardzo trudnej sytuacji militarnej na innych frontach, wycofali się z nich do połowy stycznia 1919 r.
Mapa zasięgu polskiego osadnictwa na Spiszu, Orawie i w Czadeckiem, 1919
Po wkroczeniu na Spisz i Orawę czechosłowackich wojsk i organów władzy rozpoczęły się prześladowania tamtejszych zwolenników przyłączenia do Polski. Części z nich udało się uciec przez granicę, na Podhale. Czechosłowackie represje, a także częste wypady zbrojne na tereny polskiego Podtatrza wywołały spontaniczny ruch tworzenia komitetów „Obrony Podhala, Spisza, Orawy i Czadeckiego”, szczególnie rozwijający się w Małopolsce
Zagrożenie ze strony Czechosłowacji stało się też powodem organizowania po polskiej stronie ochotniczych oddziałów wojskowych: Kompanii Wysokogórskiej, Legii Spisko-Orawskiej, Tajnej Organizacji Wojskowej i innych. Poza pierwszą, formacje te tworzone były głównie z uciekinierów, którzy przybywali z zajętych przez Czechosłowację terenów byłych Górnych Węgier. Wśród ochotników znaleźli się nie tylko Polacy, ale także Niemcy spiscy, a nawet Słowacy – przeciwnicy czeskiej dominacji w swoim kraju.
Napięta sytuacja na pograniczu doprowadziła do szeregu ofiar śmiertelnych po obu stronach, których bezpośrednią przyczyną były czechosłowackie represje i polskie działania odwetowe.
W lipcu 1919 r., dla zażegnania narastającego konfliktu, doszło w Krakowie, pod naciskiem wielkich mocarstw, do dwustronnych rozmów polsko-czechosłowackich. Ponieważ zakończyły się one fiaskiem, decyzją konferencji pokojowej w Paryżu z 27 września 1919 r., spór graniczny o Spisz, Orawę, a także Śląsk Cieszyński, miał zostać rozstrzygnięty przy pomocy plebiscytu. Polska i Czechosłowacja przystąpiły wówczas do zdecydowanej i nieprzebierającej w środkach (sięgając także do aktów terroru wobec przeciwników) kampanii agitacyjnej, aby przekonać miejscową ludność do opowiedzenia się po ich stronie.
Wyjazd do Paryża - delegacja Spisza i Orawy.
Wolę przyłączenia do Rzeczypospolitej wyrażali wówczas także Polacy i Niemcy spiscy z doliny Popradu, ale akurat na terenach, gdzie mieszkali, plebiscyt nie był przewidziany. Na Orawie zaś, Słowacy z powiatowego miasteczka Trzciana i jego okolic, co specjalnie nie napawało zadowoleniem polskich działaczy, opowiadali się za Polską. Ostatecznie do plebiscytu nie doszło, a o przebiegu granicy zadecydowała w Paryżu 28 lipca 1920 r. Konferencja Ambasadorów.
Po tym werdykcie nastąpiły jeszcze pewne korekty na Orawie, które zostały uzgodnione w dwustronnych negocjacjach. Polegały one na wymianie w 1924 r. Suchej Góry i Głodówki na pozostającą po czechosłowackiej stronie zachodnią część Lipnicy Wielkiej. W tym samym też roku zakończył się niepowodzeniem Polski jej spór z Czechosłowacją o Jaworzynę Spiską.
Przejęcie władzy przez Polaków.
Oficjalne przejęcie władzy przez Polaków z rąk Międzynarodowej Podkomisji Plebiscytowej nastąpiło podczas uroczystej ceremonii, jaka odbyła się 7 sierpnia 1920 r. w Jabłonce na Orawie. Podobna uroczystość na Spiszu została zorganizowana 15 sierpnia 1920 r. w Łapszach Niżnych.
Prowadzona intensywnie przez obie strony podczas przygotowań do plebiscytu propaganda spolaryzowała i zaogniła nastroje. Decyzja o podziale Spisza i Orawy między Polskę i Czechosłowację, chociaż formalnie przyjęta przez oba państwa, została uznana przez każdą ze stron za krzywdzącą i niesprawiedliwą. Takie postawy podsycały dążenia do jej zmiany. W 1938 r. Polska doprowadziła do korekty granicy, a niedługo potem w 1939 r. Słowacja jako sojusznik III Rzeszy zajęła polskie części Spisza i Orawy. Jej oddziały okupowały też przez kilka tygodni niektóre tereny Podhala i Podkarpacia. Po 1945 r. granica wróciła do stanu sprzed 1938 r.
Na włączonych do Polski decyzją Konferencji Ambasadorów fragmentach byłych Węgier zostało utworzone starostwo spisko-orawskie, z siedzibą w Nowm Targu, które funkcjonowało pod kierownictwem dra Jana Bednarskiego od 27 sierpnia 1920 r. do 30 lipca 1925 r. Stanowiło ono wyjątkowy twór w skali całego kraju. Jego fenomen polegał przede wszystkim na obowiązującym tu w ustroju gminnym ustawodawstwie węgierskim, co było w Polsce ewenementem, gdyż wszędzie, oprócz tego niewielkiego powiatu, obowiązywały jeszcze do pewnego czasu, w zależności od dzielnicy, przepisy głównych państw zaborczych, tj. Rosji, Niemiec i Austrii. Inną nietypową cechę starostwa stanowił jego komisaryczny charakter, tzn. z założenia miało ono funkcjonować do chwili, aż ustabilizuje się sytuacja na południowym pograniczu, co w dużej mierze nastąpiło, gdy w 1924 r. została ustalona granica polsko-czechosłowacka. Ponadto, niepowtarzalność tej jednostki polegała na tym, że podległy jej obszar składał się z dwóch części, a jej władze rezydowały na terenie innego powiatu. Ów podział wymusił też utworzenie dwóch ekspozytur starostwa, jednej dla Spisza – w Łapszach Niżnych, a drugiej dla Orawy – w Jabłonce, co było nowością w polskim ustroju administracyjnym.